Marcin zachorował na stwardnienie rozsiane w wieku 19 lat, zaledwie 2 tygodnie przed maturą. Od tego momentu, każdego dnia walczy z chorobą o sprawność, o możliwość bycia wsparciem dla rodziny i o marzenia, które teraz wydają się odległe. Mollii jest dla niego światełkiem w tunelu. Choć, jak sam mówi, efekty, których oczekujemy nie pojawiają się od razu, to już po pierwszym teście widać u niego pozytywne skutki neuromodulacji.
Marcin, opowiedz nam o sobie w kilku słowach.
Nazywam się Marcin Dzięgielewski, z wykształcenia jestem budowlańcem. Na SM, stwardnienie rozsiane, zacząłem chorować jak miałem 19 lat, a mianowicie 2-3 tygodnie przed maturą. Od tego momentu choroba postępuje, leki które biorę… nie zawsze są w stanie powstrzymać postęp tej choroby.
Jak obecnie wygląda twoja walka z chorobą?
Aktualnie doszedłem do momentu, w którym dawane mi leki już właściwie przestają działać. Już nie dają tego co na początku, natomiast ich zwiększona ilość powoduje moje problemy związane z uzależnieniem się, czy też osłabieniem działania tych leków. W tej chwili już ani samochód nie wchodzi w grę, chodzenie nie wchodzi w grę… po prostu już wiem, że nic praktycznie w życiu nie pozostało, jak tylko pogodzić się z chorobą… i to wszystko.
Jak dowiedziałeś się o Kombinezonie Mollii?
O kombinezonie dowiedziałem się w szpitalu, w którym się leczę. Postanowiłem, że to może dać jakieś pozytywne efekty, dlatego zacząłem ciągnąć dalej ten temat i jestem w tej chwili tutaj.
Jakie uczucia towarzyszyły ci kiedy już miałeś na sobie kombinezon mollii i rozpoczęła się neuromodulacja?
Fizyczne odczucia to było… coś w rodzaju mrówek na określonej części ciała. W moim wypadku była to lewa kończyna dolna i lewa kończyna górna. Najpierw zaczęły te mrówki chodzić, potem przeniosły się na prawą stronę. Więcej odczuć nie było, ani bólowych, ani żadnych negatywnie działających na to co czuję.
Co się wydarzyło w trakcie testów po godzinie w kombinezonie?
Najbardziej zauważalny dla mnie efekt działania tego kombinezonu, to była prędkość wstawania mojego z krzesła, z fotela. Wcześniej musiałem się tak ustawić… tutaj natomiast, to wszystko stało się prawie automatycznie czyli tak jak kiedyś… chociaż już właściwie nie pamiętam, bo miałem 19 lat, ale tak jak kiedyś, jak byłem zdrowy, takie uczucie. Dla osób zdrowych to nie jest w ogóle widoczne, odczuwalne.
Wiadomo, że po jednym użyciu kombinezonu nie były to bardzo widoczne, według mnie przynajmniej, inne objawy, które występowały u mnie. Objaw, który zauważyłem, to spastyczność kończyn, która ustąpiła. Jest aktualnie… nie występuje, a film jest nagrywany 2-3 godziny „po kombinezonie”.
Jakie myśli się pojawiły, jakie uczucia?
Światełko w tunelu. Pojawiło się, pojawiło się, natomiast nie wiem na ile dalsze postępy będą… no będą na ile. Na razie widzę, że tu noga… spastyka, natomiast nie jest to jeszcze takie wzmocnienie moich cech, których bym chciał, jak szybkie chodzenie, wstawanie, nie jest to od razu. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się coś, co inni mają normalnie i mogą to mieć na co dzień, a ja będę mógł do tego wrócić. Jest to jazda motocyklem, bądź quadem, żeby równowagi nie musieć utrzymywać, taka prostsza wersja tego samego.
Co chciałbyś przekazać osobom, które zastanawiają się nad przyjazdem na testy?
Każde światło nadziei, które jest, jest jak najbardziej pozytywne. Nie jest to nic negatywnego, a jeżeli by nic nie dało, to w głowie miałbym spokój, że spróbowałem.
Dziękujemy ci za poświęcony czas i rozmowę.
Dziękuję!
Więcej materiałów video takich jak relacje z użytkowanie, relacje z testów, nagrania z konferencji czy odpowiedzi na najczęstsze pytania dotyczące Mollii Suit, znajdziecie na naszym kanale YouTube. Jeśli chcecie być na bieżąco – obserwujcie nas na Facebook’u oraz TikTok’u.